13 czerwca 2016 Udostępnij

Jak milionerzy z polskiej prowincji inwestowali w piłkę nożną

Reklama w sporcie

Dwie dekady temu bycie milionerem to było nic. Każdy marzył, by być miliarderem. Lecz nim denominacja przywróciła złotemu prawidłowe proporcje, na sprzedawaniu naszym rodakom pragnienia bogactwa wyrósł Tygodnik Miliarder. Obecnie nikt nie pamiętałby o jego istnieniu, gdyby nie fakt, że to właśnie on zapoczątkował w Polsce marketing sportowy. Można nawet powiedzieć, że bez pomocy tego wielkopolskiego tygodnika Sebastian Mila nie strzeliłby gola Manchesterowi City, a Legia Warszawa nie przegrałaby 3:0 w polu kukurydzy. Dzięki Tygodnikowi Miliarder w 1993 roku do piłkarskiej ekstraklasy (wówczas I ligi) dostał się zespół z Pniew. Tym sposobem wprowadził w Polsce pojęcie marketingu sportowego.

Nie trzeba dowodzić, że marketing sportowy stanowi jedną z najskuteczniejszych metod popularyzacji marki. Puls Biznesu informuje, że dochody UEFA z Euro 2016 wyniosą 1,9 miliarda euro. Korporacje są chętne do zapłacenia za szansę zostania mecenasem wyjątkowo popularnej dyscypliny – piłki nożnej. Do fenomenów polskiej ekstraklasy należy Termalica Bruk-bet Nieciecza z liczącej 700 mieszkańców wsi koło Tarnowa. Drużyna jest własnością Krzysztofa Witkowskiego. Cała Polska usłyszała o jego firmie zajmującej się produkcją kostki. Stało się to za sprawą zespołu, który w owym sezonie pokonał 3:0, ubiegającą się o mistrzostwo Legię Warszawę.

Swego czasu również o Tygodniku Miliarder Pniewy zrobiło się głośno. Wygrana 5-0 z Wisłą Kraków, identyczny wynik z Polonią Warszawa podziałały na wyobraźnie nie tylko kibiców, ale w pierwszej kolejności właścicieli firm, którzy poszukiwali możliwości dotarcia z ich produktem do całej Polski, a nawet Europy.

Do takiego wniosku doszedł Zbigniew Drzymała, który przez kilkanaście lat sponsorował Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski. Przed sprzedaniem klubu i licencji Józefowi Wojciechowskiego, zawodnicy z Wielkopolski mieli kilkakrotnie okazję wziąć udział w europejskich zmaganiach. Bramka zdobyta przez Sebastiana Milę okazała się lepszą promocją firmy Groclin w Europie niż 100 katalogów. Teraz Dyskobolia działa w okręgówce, czyli na szóstym poziomie rozgrywkowym.

Analogiczną taktyką posłużyła się Amica, producent sprzętu AGD. Drużyna z Wronek, tak jak ten z Grodziska Wielkopolskiego, wygrywał Puchar Polski, brał udział w europejskich rozgrywkach i promował markę. Po połączeniu z Lechem Poznań Amica przestała istnieć na piłkarskiej mapie Polski, mimo tego, że producent AGD pozostał sponsorem zespołu.

W ślad za Groclinem chciał pójść Henryk Konieczny, pochodzący z małej wsi w województwie świętokrzyskim producent owiewek samochodowych. HEKO Czarmno za kulisami starało się o awans do ekstraklasy. Przez moment plasowało się nawet na pozycji premiowanej udziałem w barażach o zakwalifikowanie do elity. Ale pomimo tego, że w drużynie byli tacy piłkarze jak Grzegorz Piechna (później reprezentant Polski) to jednak w Czermnie nie zdołali uzyskać wartości dodanej. Klub został rozwiązany w 2011 roku.

Tymczasem w Niecieczy piękny sen wciąż istnieje. Każdego tygodnia we wszystkich serwisach sportowych pokazuje się nazwa firmy Termalica. Słoniki zdołały utrzymać się w tym sezonie w ekstraklasie, lokuje kapitał w stadion na polu kukurydzy. Lecz jak uczą wcześniejsze historie, prędzej czy później taki rodzaj reklamy przestanie przynosić firmie zyski, zmieni się taktyka, albo prezesowi zwyczajnie znudzi się ta dyscyplina.

 

 

Komentarze (0)